Pan nie ma nóg, dlatego nie mógłby sobie pan ich odmrozić podczas wędrówki po Arktyce. Logiczne? Prawda?
, żeby pozbawić koryta tę bandę złodziei, równocześnie zakładając, że odpowiednim kandydatem na króla byłby polityk o nazwisku tego węgierskiego króla, to kto powinien zostać królem Polski? Ale proszę mi nie przerywać!!! Hubert Klimko-Dobrzaniecki – rozgłos
Pewnie większość z państwa zna, śpiewała, słyszała kultowy szlagier „Hej, sokoły”. Pieśń ta, jak się ostatnio okazało, wykonywana jest nie tylko podczas polskich imprez, zazwyczaj ostro wódką podlewanych.
Ukrainie”. Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”. Rozgłos przyniósł mu „Dom Róży. Krýsuvík”. W 2007 r. był nominowany do Paszportu
Kilka lat temu wyszedłem z portu lotniczego Szczecin Goleniów. Na parkingu czekał na mnie teść. Nim wsiadłem do samochodu, uwagę moją przykuł ogromny billboard reklamujący domy nad rozlewiskiem. Ściślej rzecz ujmując, reklamowano tylko jeden dom nad rozlewiskiem. U dołu ogromnej tablicy widniało imię i nazwisko – Małgorzata Kalicińska.
nimi „Ości” do księgarń. Hubert Klimko-Dobrzaniecki – pisarz, w 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”. Rozgłos przyniósł mu „Dom Róży. Krýsuvík”. W 2007 r. opublikował
Statystyki zawsze wydawały mi się czymś w rodzaju cyrkowego przesłania, choć nie neguję do końca ich przydatności.
również uśmiechnąłem się do dziewczyny. Wziąłem od niej rogalika, kubek czekolady i powiedziałem sam do siebie: i jak was nie kochać... Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”, ale
Był słoneczny poranek. Mężczyzna wysiadł na małej stacyjce...
. Prawdę mówił Jesus. Wena musiała wrócić! Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”. Rozgłos przyniósł mu „Dom Róży. Krýsuvík”. W 2007 r
Syndrom sztokholmski to stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Tyle naukowa definicja. Życie jednak pokazuje, że syndrom nie jest wyłącznie domeną ofiar terrorystów.
przyjdzie. Zmiana języka? Korzeniowskiemu wyszła na dobre, Kunderze i Becketowi też nie zaszkodziła. Zmiana kraju? Nie wiem... Co do jednego jestem pewien. Galanteria i przemysł spożywczy są potrzebne, lecz nie książkom. Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał
Miesiąc temu, podczas przeprowadzki, odnalazłem w jednym z zakurzonych kartonów stary zeszyt. Nie mam pojęcia, jak się tam znalazł i dlaczego. Jedno jest pewne, zeszyt należy do mnie i jest zbiorem zapisków z lekcji przysposobienia obronnego.
, które w ciemne wieczory czyta, choć mało kto słyszał o książeczkach wojskowych. Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”. Rozgłos przyniósł mu „Dom Róży
Mundial znowu bez Polski. Ktoś kiedyś zastanawiał się na łamach dużej gazety, dlaczego w państwie liczącym 37 mln obywateli są trudności ze znalezieniem 11 facetów dobrze kopiących okrągły przedmiot obszyty skórą. No nic, ufam, że powrócą czasy świetności, bo przecież nie zawsze było źle. Kiedyś było nawet bardzo dobrze.
Amerykanie. Na obecnym mundialu Amerykanie jeszcze raz potwierdzili, że Eskimosami nie są. Ale najlepsze jeszcze ciągle przed nami. Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”. Rozgłos
W 2003 r. opublikowałem zbiór debiutanckich opowiadań. Koszty druku pokrył z własnej kieszeni pewien austriacki biznesmen polskiego pochodzenia.
władował w zimną bułkę. Podał nam, a po chwili dodał: – Jest gratis, to ostatni kebab. Podzieliliśmy się. Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia”. Rozgłos przyniósł
Druga wojna światowa w pamięci Europejczyków jest okrutnym śladem, koszmarem, który zabrał miliony istnień ludzkich. Ale czy wszędzie tak było? Czy wszystkie kraje europejskie straciły, czy wszystkie z nich poddały się Hitlerowi lub Stalinowi?
jakoś się udawało, jakoś dalej stacjonowali, aż do września 2006 r., kiedy to zapowiedzieli całkowitą ewakuację. Pierwszego października 2006 r. opuszczałem Islandię. Tego samego dnia ostatni żołnierz gasił światło w bazie. I kto ich teraz obroni... Hubert Klimko-Dobrzaniecki
, żeby pogadał z szamanem. Niech szaman wytańczy deszcz dla poety. Długo nie trzeba było czekać. Następnego dnia zachodnie wybrzeże zaczęło zamieniać się z piekła w bajoro.W magię nie wierzę albo przynajmniej nie wierzyłem, dopóki nie odwiedziłem Kulusuku.Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Był koniec września. Na lotnisku w Keflaviku wsiedliśmy do małego samolotu grenlandzkich linii lotniczych. My i kilku Eskimosów oraz piloci i stewardesa. I na pokładzie zaczęło się robić bardzo wesoło.
. Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967 r.). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia” (wznowiony później pt. „Wariat”). Rozgłos przyniósł mu „Dom Róży. Krýsuvík”. W 2007 r
artystach tak nie wypada, zmarł na zapalenie płuc, choć do końca próbował zabawiać lokalne dzieciaki, które wrzucały mu śledzie.Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur.1967). W 2003 r. ukazał się zbiór jego opowiadań „Stacja Bielawa Zachodnia” (wznowiony później pt. „Wariat”). Rozgłos przyniósł mu „Dom